Ze wspomnień krzaczka porzeczki O powrocie na białym króliku i paciorkach W ogrodzie znowu chryja. Nie w naszym, lecz w innym. Ale w tamtym ogrodzie zawsze jest jakaś chryja, a jak przez chwilę nie ma, to zaraz ją zrobią. Bo to taki chryjowy ogród, tamtejsi dwunożni lubią się brać za czuby, tak samo jak lubią […]
rabarbar
O tym, jak za brak maski przesadzili mnie w najdalszy kąt ogrodu
Ze wspomnień krzaczka porzeczki O tym, jak za brak maski przesadzili mnie w najdalszy kąt ogrodu Za uporczywe uchylanie się od noszenia maski z brzozowej kory groziła zsyłka do obozu w najdalszym kącie ogrodu. Wszyscy bali się tego miejsca, rzadko odwiedzanego przez słońce, często natomiast przez zimne wiatry i wędrowne gryzonie. Najpierw trafił tam chrzan, […]
Przyganiał czulent bigosowi
Ze wspomnień krzaczka porzeczki Przyganiał czulent bigosowi W naszym ogrodzie mówią, że podobno bigos i czulent wzięli się mocno za łby. Łyżki odrzucili na bok. Na ostro poszło. Na noże i widelce. Rzekomo spierają się o jakąś potrawę, którą bigos poprawił, co bardzo nie spodobało się czulentowi: zarzucił bigosowi, że nie powinien poprawiać, tylko […]
O tym, jak uczyłem się niemieckiego
Ze wspomnień krzaczka porzeczki O tym, jak uczyłem się niemieckiego Język niemiecki to najcudowniejszy język świata, jeśli ktoś jest suszarką do włosów lub samochodem. W żadnym innym języku nie da się tak pięknie opisać, jak działa nawiew gorący, i co trzeba nacisnąć, żeby puścić w ruch wycieraczkę tylną. Kiedyś zapałałem przemożnym i niewytłumaczalnym uczuciem […]
O niskopiennej krzaczkowatości języka polskiego
Ze wspomnień krzaczka porzeczki O niskopiennej krzaczkowatości języka polskiego Niektórzy pytają mnie, czy to prawda, że krzaczki porzeczki potrafią mówić. Wprawdzie pytanie to jest dla mnie nieco dziwne, ale odpowiem na nie: oczywiście, że tak! Wszystkie krzaczki porzeczki, jakie kiedykolwiek poznałem, posiadają organy umożliwiające im mówienie. Co nie znaczy, że zaraz z każdym wdają […]
O tym, jak miałem pojechać, a ziemia zadrżała
Ze wspomnień krzaczka porzeczki O tym, jak miałem pojechać, a ziemia zadrżała Miałem pojechać na sylwestra, ale nie pojechałem, bo rabarbar się rozchorował. Coś mu poszło na liście. Jakaś żyłka pękła, jakiś niedomóg chwycił za nogi, a rabarbar zległ, zwinąwszy się w rulon na wyrku w ziemiance. Poza tym u nas dzisiaj deszczowo i […]