Grabarz Johann
Zakopał w sobie tyle ciał
że każde więcej obciąża diabła
On już jest niewinny
Najtrudniej przychodzi mu wbicie pierwszej łopaty
druga jak z płatka, do gliny dwa metry
Głębiej woda zmyła kurz z poprzednich kości
Nie zapominajcie, że leżycie na takich
co rozmawiają tylko po niemiecku
a dogadać się jakoś trzeba
A też mieli kiedyś ciotki i dziadków, mówi
Ja byłem tu przed milionową ucieczką
i jadłem Brot mit Wurst, nie chleb z kiełbasą
Chłopcy huśtają się na kasztanach
i znikają za murem na widok poszarpanej kurtki
i dłoni wychylających się spod zielonego bluszczu
A on powoli zapala halbkę papierosa
i uklepuje kolejny brzuch na ziemi
A wcale się przy tym nie śmieje
z tomu „Dzieci krótszej nogi Syzyfa”