O tym, jak jabłonka zastrajkowała

Ze wspomnień krzaczka porzeczki O tym, jak jabłonka zastrajkowała Jabłonka z naszego ogrodu przez wiele lat rodziła owoce. A czyniła to bez większych oporów i ceregieli. Nie były to żadne wymyślne, rasowe i cacy jabłka, tylko ot takie sobie, zwyczajne. A że niepryskane, to poniekąd kurduplowate, nierzadko też parchate od grzyba, w dodatku ochoczo nawiedzane […]